Popijając niezwykle pyszna popołudniową lait russe wpadłam na szalony pomysł dołączenia do blogosfery. Myślę, że będzie to początek ciekawej i nieprzewidywalnej przygody.
Lait russe towarzyszy mi codziennie około 10.30, w wyjątkowych sytuacjach również ok. 16, ale to tylko w szczególnych przypadkach – tak jak dzisiaj J
Na razie nie zdobędę się na opis literacki tego niesamowitego przeżycia, jakim jest popijanie espresso z dużą ilością spienionego mleka, musu i drobnego kakaowego maczku.
…po prostu zapraszam…
Aucun commentaire:
Enregistrer un commentaire