mardi 19 avril 2011

coach on the couch

to dziala :-)
kilka tygodni temu dość przypadkowo znalazłam się na lunchowej sesji kanapowej z dziewczyną, która zajmuje się coachingiem. Chciała zapoznać moje koleżanki z ideą coachingu, podzielić się doświadczeniami i zaproponować swój trening. Wspaniale slucha się autentycznych entuzjastów tematu i nawet wprowadza w życie jakieś proste techniki, o których czytało się wielokrotnie ale dopiero jakiś magiczny impuls sprawił że zaskoczyło. I tak ostatnio w ramach dobrego zajmowania się swoim ciałem wchodzę po schodach do biura na ósme piętro, piję czerwone soki z gueppy i realizuję plany i postanowienia.

dimanche 17 avril 2011

sniadanie do lozka

calkiem mila i przyjemna filmowa chwila dla slomianej singielki.. niezle zdjecia, fajna malgosia socha i strasznie modny ostatnio kitchen glamour motyw, muza piaska i warszawa z perspektywy jazdy na rowerze, skuterze i kabrio :) jejku jak ciezko sie samej ogarnac bz dzieciarni i mezczyzny. mialo byc sielsko miejsko ale wcale mi sie nie chcialo samej paradowac po grand place i przedzierac sie do ulubionej gofiarni przez weekendowe tlumy turystow. skonczylam na szybkim zakupie pomaranczowej torby i czarnego topu i bio-zakupach w metroshopie, w ktorym to dokladnie 6 lat temu okantowali mnie na prawie 2 euro. takich rzeczy sie nie zapomina.. fajnie jest wrocic do swojej oswojonej dzielnicy, wystawic buzie do slonca na tarasie i zanurzyc sie w lezaku z lait russe w jednej rece i bluszczem w drugiej. na szczescie juz w srode wieczor pakuje sie do samolotu i zmykam na kilka dni do ojczyzny wiec chwile rozlaki sie skoncza i sztandarowo powrot samochodem i przeklinanie drogi z nowego tomysla do swiecka z ostatnim zakupem prasy na lukoilu bedzie mialo swoje tradycyjne juz miejsce.



samedi 16 avril 2011

multitasking to sciema

odkrywcze okazuja sie moje zaglebiania w tresci psychologiczne na kursie w about.com
od kilku lat wkladany w cv modny multitasking zostaje spychany na bok. okazuje sie, ze jednak najbardziej wydajni jestesmy skupiajac sie na jednym zadaniu w danej chwili. nasz mozg moze zarzadzac kiloma taskami  jednoczesnie ale w koncu realizacja zadnego z nich nie osiagnie najwyzszego efektu. no nic, na papierze trzeba bedzie wykreslic i postawic na prioratyzacje ;) a w zyciu..


mardi 12 avril 2011

na majowej w kwietniu po deszczu


sushi z fabryczki

Wiosenny wcale nie ciepły deszcz zaskakująco zmotywował do wymknięcia sie z biura na drobny lunch z warzywnymi pierożkami i sushi wzbogacony o lekturę najnowszej PANI popijanej prześwietną moccachino, o której juz jakiś czas temu wspominałam. Ostatnio większość mojego skrzętnie opisanego w Newsweeku cyberslackingu zajmuje śledzenie losów rodaków na prowadzonych przez nich blogach zlokalizowanych w Azji i na Półwyspie Arabskim. Bardzo ciekawe relacje z życia dnia codziennego i profesjonalnego z pierwszej ręki Polaka rzuconego w rzeczywistość Indii, Kataru czy Chin. My tu w Belgii ciężko akceptujemy zastany porządek spraw, a to przecież prawie wspólne europejskie podwórko, u obcych musi być dużo bardziej egzotycznie;-)
W kolejce filmy do obejrzenia Prosta historia o miłości Jakubika i Erratum z Tomaszem Kotem, dopiero wchodzi do kin w Pl, i może, jeśli poradzę sobie z magia - Wenecja Kolskiego, wszak po Jasminum nie dałam sobie rady z następnym obrazem..
                                               
                                                A w okolicy bardzo kwitnąco