dimanche 30 janvier 2011

rtęć & transseksmisja

Dwie prawie broszurowatego formatu książki, które urzekły mnie swoją fabułą latem 2010 wpadły mi właśnie w ręce przy niespodziewanym zaprowadzaniu porządków w rożnych papierzyskach.
Nothomb to czołowa belgijska pisarka nurtu realistycznego, charakteryzująca się dorodnym i mięsistym językiem. W Polsce jej książki można dostać na stoiskach z tanią książką w podziemiach Centralnego. Całkiem wciągająca przegryzka podróżna. O namiętnościach i zbrodniczych występkach miłosnych. Trend utrzymany – stary facet co to i morze i może, młodziutka, piękna choć tego nieświadoma dziewczyna i ta trzecia, miss F.
Drugą pozycję, o wymownym tytule Transseksmisja, wyszperałam w namiocie z książkami na deptaku w Krynicy Morskiej. Za całe cztery złote, kąpiel słoneczna na prawie pustej plaży w Piaskach została wzbogacona o lekturę na temat pacjentów kliniki chirurgii plastycznej Brazylia w położonym ok 30 km od Krynicy Kaliningradzie. Świetnie się czytało, zwłaszcza będąc o krok od miejsca akcji. Surowy świat rosyjskiej prowincji i wypasiona wręcz transgeniczna klinika przyjmująca pacjentki z Grecji (jakże na czasie, na zasiłkach stać je na regularną beauty turystykę) Niemiec, Polski, Anglii. Ciekawe studium niełatwych charakterów i zachowań postaci uwikłanych w zmianę płci, różnie mieszane małżeństwa, i motyw przewodni w stylu wygładzanie pań i powiększanie atrybutów panów. Do tego bystry opis rzeczywistości politycznej i społecznej, świetne wyczucie języka i stylistyki, giętkie zdania padają seriami  jak strzelający w zębach jędrny zielony groszek.

Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire