vendredi 14 janvier 2011

@ weekend

i już kolejny weekend nowego roku, ostatnie codzienne ruskie mleko illy, po francusku finezyjne lait russe illy, wypite wczesnym popołudniem . pianka osiadła na brzegach polistyrenowego kubka (wyjątkowo na wynos, wiem że niezdrowy to proceder i szkodliwy dla środowiska) zebrana i basta. Cudowne weekendowe  chwile nie zawsze łatwego odłączenia od kroplówki kofeinowej. Chociaż, nie do końca. . podczas weekendów czasami korzystam z delonghi lattisima by nespresso lub odwrotnie, ale to jednak nie to samo co wielki przemysłowy ekspres ciśnieniowy w kafeterii. Społeczność nespresso to taka niby ekskluzywna wersja klubu smakoszy kawy. P. twierdzi, że to po prostu sekta, robiąca wielkie halo z powodu kilku ziaren. Trochę ma racje.. kapsułki do ekspresu można dostać tylko w jednym butiku w Brukseli, w którym przed zrobieniem zakupów pobiera się  numerek jak na poczcie i czeka na swoją kolej. Nawet w największe belgijskie grudniowe mrozy (bezprecedensowe -12) na porte de namur były tłumy i czas oczekiwania wynosił ok 20 minut. P. nie dotyka ekspresu,  nie podaje kawusi do łóżka, w ogóle ignoruje jego obecność, ewentualnie przy gościach przełamuje się i wrzuca kapsle w odpowiednie miejsce.

Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire