mardi 18 janvier 2011

La brocante à la belge

Zostałam zaciągnięta dzisiaj w ciemną alejkę z tajemniczymi, wielkimi drewnianymi drzwiami prowadzącymi do bardzo interesującego miejsca, w którym odbywają się licytacje publiczne wyposażenia mieszkań których to właściciele wyruszyli właśnie w ostatnią podróż...
Z podsłuchanych relacji uczestników takich licytacji wynika, że często mozna znaleźć tam prawdziwe perełki, także atmosfera bywa gorąca i poszczególne przedmioty osiągają wysokie ceny jak na przykład dwa kryształowe świeczniki - w zeszłym tygodniu  poszły za 1000 euro. Okazuje się, że Marokańczycy specjalizują się w wiekowych zastawach stołowych, kupują je w prawie hurtowych ilościach, również sztućce, szczególnie te stylowe i pozłacane. Dzisiaj można było zapoznać sięz asortymentem przewidzianym na jutrzejszą licytację - mam kilka upatrzonych obrazów, w tym afrykański pejzaż z 1954 roku, lustro w złotej ramie z motywami rzeźbionymi i afrykańki instrument.

Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire