dimanche 17 avril 2011

sniadanie do lozka

calkiem mila i przyjemna filmowa chwila dla slomianej singielki.. niezle zdjecia, fajna malgosia socha i strasznie modny ostatnio kitchen glamour motyw, muza piaska i warszawa z perspektywy jazdy na rowerze, skuterze i kabrio :) jejku jak ciezko sie samej ogarnac bz dzieciarni i mezczyzny. mialo byc sielsko miejsko ale wcale mi sie nie chcialo samej paradowac po grand place i przedzierac sie do ulubionej gofiarni przez weekendowe tlumy turystow. skonczylam na szybkim zakupie pomaranczowej torby i czarnego topu i bio-zakupach w metroshopie, w ktorym to dokladnie 6 lat temu okantowali mnie na prawie 2 euro. takich rzeczy sie nie zapomina.. fajnie jest wrocic do swojej oswojonej dzielnicy, wystawic buzie do slonca na tarasie i zanurzyc sie w lezaku z lait russe w jednej rece i bluszczem w drugiej. na szczescie juz w srode wieczor pakuje sie do samolotu i zmykam na kilka dni do ojczyzny wiec chwile rozlaki sie skoncza i sztandarowo powrot samochodem i przeklinanie drogi z nowego tomysla do swiecka z ostatnim zakupem prasy na lukoilu bedzie mialo swoje tradycyjne juz miejsce.



Aucun commentaire:

Enregistrer un commentaire